Miało być wesele na 100 osób, rodzina z Anglii i Niemiec, zabawa do białego rana, mnóstwo znajomych i przyjaciół, z którymi chcieli spędzić ten dzień, a zamiast tego była trzecia fala pandemii…
Michalina i Szymon swój ślub zorganizowali w czasie największych obostrzeń. Dwa tygodnie przed ślubem zamknięte zostały salony urody i fryzjerzy. Paznokcie Michaliny robiła jej 17 letnia siostrzenica, Szczęście w nieszczęściu, że makijażystka i fryzjerka zgodziły się w dniu ślubu przyjechać do mieszkania Pary młodej: ”Całe szczęście, że się zgodziły na taki układ, bo jestem osobą, która na co dzień się w ogóle nie maluje i nie robi fryzur. Stwierdzam, że profesjonalny make-up był w moim przypadku koniecznością, bo 3/4 dnia płakałam ze wzruszenia”.
Suknię ślubną Michalina zakupiła z drugiej ręki a dodatki do niej zamówiła z różnych sklepów internetowych.
Ksiądz w kościele pozwolił im zdjąć maseczki na sam sakrament, a później nie musieli ich już wkładać.
Wielu gości mimo obostrzeń chciało być jak najbliżej Michaliny i Szymona. “Sporo osób przyszło do kościoła, inni oglądali transmisję online na komputerach. Kościół był spory, więc mimo większych obostrzeń wszyscy się zmieścili”.
Wesela oczywiście nie było, bo ślub brali w czasach, kiedy maksymalna ilość osób, biorących udział w zgromadzeniach wynosiła 5. Zdecydowali się więc, że podzielą przyjęcie. Najpierw pojechali na obiad do babci Michaliny, gdzie była część rodziny, a wieczorem wybrali się do rodziców Szymona.
Pierwszy taniec zatańczyli bez ciężkiego dymu (który był oczywiście w planach) w przedpokoju domu babci Michaliny.
Dlaczego Michalina i Szymon podzieli się z nami dniem swojego ślubu?
“Piszę w sumie to wszystko, żeby wesprzeć was w tych trudnych czasach. My przełożyliśmy wesele z czerwca 2020 na kwiecień 2021 i okazało się, że w tym kwietniu było jeszcze gorzej niż w rok wcześniej w czerwcu, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Tego dnia i tak byłam najszczęśliwsza na świecie, bo wychodziłam za mąż za człowieka, którego kocham. Więc dziewczyny, które się martwią o obostrzenia, a jednak są zdecydowane wziąć ślub – nie martwcie się, wszystkie bliskie nam osoby robiły wszystko, abyśmy – mimo dużych obostrzeń – mieli ślub i wesele marzeń, za co jestem im bardzo wdzięczna.”
Tak było u Michaliny i Szymona. Zamiast bajkowej sali – pokój u babci, zamiast DJa – głośnik kuzynki, zamiast trójwarstwowego tortu – dwa torty lodowe. Najważniejsze, to cieszyć się dniem, chwilą i ludźmi obok, a rozczarowanie odłożyć na drugi bok.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł