Zdecydowanie można się obejść bez pomocy Pani Ani, szczególnie jeśli chodzi o koordynację w dniu ślubu.

Pierwszy termin ślubu i wesela mial być 24.10.20r. Decyzją rządu akurat tego dnia gdy wszystko było już dopięte, cała Polska weszła w strefę czerwoną. Pani Ania zajęła się szukaniem nowego terminu tak alby jak najwiecej usługodawców miało ten sam wolny termin, okazało się, że musimy na nowo poszukać tylko fotografa. Po zaaneksowaniu umów na nowy termin jako ostatni aneks bez wcześniejszego słowa na ten temat, otrzymaliśmy aneks do umowy wedding planner- pytając czemu nie zaczęła od swojego aneksu oraz kwoty , usłyszałam - a co chciała Pani to sama robić ?-no może chciałam ale nie miałam możliwości wyboru..

Na wiosnę dowiedzieliśmy się, że nasz nowy czerwcowy termin raczej wypali w 99% ale była jeszcze kwestia że może z gośćmi zaszczepionymi, później ze 50 osób ,zapytałam co z zaproszeniami bo było dla mnie dziwne żeby ich nie wysłać, Pani Ania mi odradziła i raczej mówiła że musimy poczekać chwile jeszcze-zgodziłam się z tym w 100%. Gdy już wiedzieliśmy, że może być wesele na 50 osób plus nieograniczona ilość osób zaszczepionych i musimy mieć liste na 99% napisałam żeby poradzić się jak zaprosić gości-pani Ania zaproponowała że „przygotuje na szybko formę elektroniczną zaproszenia” na

podstawie zaproszeń, które kupiliśmy osobiście. Po kilku poprawkach literówek zaakceptowałam e-zaproszenie dla gości i dostałam informację, że godzina pracy grafika to iles tam zł i czy chce fv czy paragon na to oraz jaką formą płatności zapłacę. Byłam lekko zdziwiona bo „przygotuję na szybko formę elektroniczną zaproszenia” odebrałam jako -naniose na gotową już grafikę nowy napis..

sam dzień ślubu był hitem dla mnie, bo za takie pieniądze i doświadczenie spodziewałam się dużo więcej. Według planu dnia, Koscioł który był rozpisany przez planerkę-dla mnie dramat. Przekonała mnie do białego dywanu, który miał zostać zabezpieczony przed deptaniem go, bo dla mnie wizja odciśniętych podeszw była dramatem-wolałabym iść bez żadnego dywanu- pierwsze co zauważyłam stojąc w wejsciu-odciśnięte podeszwy butów gości i gości chodzących po nim. Tłumaczenie po weselu było takie- A CO MIAŁAM LUDZI PRZEGANIAĆ?Kolejna rzecz-muzyka, pomijając to że dwa tyg.przed terminem dowiedziałam się że muszę wybrać innà wokalistkę, przy zmianie terminu nie było ani słowa że tej z którą mamy umowę termin nie pasuje-piosenka na wejście była niekoscielna i chciałam TYLKO MUZYKĘ-głównie dla tego miał być kwartet który ją zagra, planerka przekazała wokalistce że ma być zaśpiewana, wokalistka dała radę 10/10, ale to nie były te „ciarki” z wokalem.. chciało mi się plakać jak usłyszałam,że jest śpiewana -to było moje marzenie, wersja instrumentalna tego utworu na przejście do ołtarza .w planie dnia mieliśmy wypisane że wychodząc z kościoła na znak Pani Ani goście strzelają rożkami z płatkami  róż-rodzina została poinformowana żeby nie zabierać konfetti itp.-ale Pani Ania zapomniała o rożkach i powiedziała nam to z 10sec.przed wyjsciem do gości.. na sali też były zonki-dla dzieci były banki mydlane, dorośli szampany, rozpisywałam plany stołów co gdzie postawić i do dziś się zastanawiam jakie dziecko miało szampana bo został przestawiony do zdjęć aranżacji sali przez fotografa od Pani Ani i nie wrócił na swoje miejsce-finalnie dorosły miał banki mydlane przy stole gdzie nie było dziecka. Daliśmy wytyczne przy jakim stole goście wolą whisky przy jakim wódkę -miało to być schłodzone-dlatego tez zawieźliśmy alkohole 2 dni wcześniej, w dniu ślubu mąż biegał pomiędzy stolikami i wkładał ciepłą whisky przy stołach gdzie miała być w coolerach na stolach.. koordynowanie pakowania jedzenia dla gości, gdzie zamówiliśmy opakowania z napisami dziekujemy itd, wyszło tak że pierwsi goście dostawali tylko ciasto, a jak się skończyło to tylko dziczyznę albo inne wytrawne Dania w opakowaniach innych niż te zamówione . Wjazd do lokalu według planu Pani Ani tez miał wyglądać inaczej- goście wchodzą my wjeżdżamy, skończyło się tak że goście czekali…czekali… przed, my w samochodzie i dostaliśmy info.ze jednak mamy wjechać i powitanie nie jest na sali tylko przed lokalem:) koordynacja wesela napewno była zbędna. zapewne moja opinia zostanie usunięta jak komentarz i post, ale może do kogoś trafi i ta osoba przeznaczy pieniądze z budżetu weselnego na coś sensownego.

Opinia napisane przez Bognę Szukalską  orginał dostępny w recenzjach na profilu La Vinci Wedding Planner na Facebooku.

Wspaniala wspolpraca z Pania Ania! Organizowalismy slub na "ostatnia chwile", z zagranicy. Telefony, email; Pani Ania dolozyla wszelkich staran aby nasze zaproszenia oraz dekoracje byly bajkowe. Jej bezcenne rady pozwolily nam zorganizowac impreze, ktora byla bez zarzutu! Profesjonalizm, wyrozumialosc, doskonala wiedza o rynku i wyobraznia, to tylko niektore zalety LaVinci. Szczerze polecamy i mamy nadzieje, ze bedziemy mieli szanse wspolpracowac z Pania Ania w przyszlosci! Dziekujemy bardzo za doskonala wspolprace!

AN AMAZING EXPERIENCE! We remain under great impression from the services LaVinci provided us with. Anna is wonderful; professional, focused, detailed, organized, knowledgeable, devoted. We were organizing a last minute international wedding in Warsaw and she was managing our invitations and decorations. The work she did was exceptional and unique; guest from all over the world could not compliment enough the design, quality and uniqueness of invitations and other things she designed. Moreover, thru all the wedding planning process Anna provided me with support and advice; band, video, photographer etc.= she knows it ALL! Last but not least, Anna helped me to get thru my Bridezilla moments with grace and never lost focus :). Highly recommended!!! We are sure we'll work with LaVinci in the future; looking forward to our Anniversary Party! :)