Oferujemy Państwu szeroki wachlarz usług gastronomicznych, począwszy od obsługi klienta indywidualnego, grup zorganizowanych, po możliwość organizowania koncertów artystycznych, biesiad, wesel do 400 osób, itp
Regionalna KARCZMA "SYWOR", łowisko pstrągów i jesiotrów oraz 7 drewnianych góralskich domków w sąsiedztwie karczmy, to miejsce, do którego chętnie wracają miłośnicy ciszy, natury, smacznej, prostej kuchni, wędkowania oraz smakosze ryb.
Całość można śmiało nazwać OSADĄ SYWOR Jeżeli tego szukasz
ZAPRASZAMY!!!
Oznacz jako odwiedzone, zastrzeżone lub zostaw opinię, aby wziąć udział. Więcej informacji
Dojazd do Karczmy SYWOR i łowiska możliwy również autobusami PKS i busami jadącymi w kierunku Doliny Kościeliskiej, Gubałówki, Chotarza, do przystanku Karpielówka, Wojdyłówka, a także autobusami jadącymi w kierunku Dzianisza, Chochołowa, Witowa, Ratułowa do przystanku Krzeptówki, a później spacer ulicą Krzeptowskiego na ul. Siwarne.
Mieliśmy średnią przyjemność być w tej restauracji na kolacji wigilijnej w tym roku.Wybraliśmy to miejsce ze względu na jego malownicze położenie i charakter oddający Święta w góralskim stylu.Dużym plusem tego miejsca jest wystrój.Ciekawe zagospodarowanie przestrzeni-odzielona sala zabaw dla dzieci,na środku izby palenisko w którym pali się ogień,czekając na posiłek można przespacerować się mostkiem i popatrzeć na oczko wodne z pstrągami,a w połaczeniu z przeszkleniami w podłodze nadaje to odpowiedniej oprawy.Klimat tradycyjnie góralski,z dala od zatłoczonych Krupówek.Niestety to koniec tych plusów...a w zasadzie jednego dużego plusa dla architekta.Logistyka wydawania potraw fatalna (pomimo co prawda mało kontaktowej,ale młodej i szybko przemieszczającej się obsługi kelnerskiej).Ryba po grecku,ziemniaki oraz kapusta na gorąco została podana do stołu...po 20 min.dotarła reszta do całości zestawu...karp-sukces !,ale niestety ten pierwszy zestaw już był zimny...brak pieczywa,masła i takich tam nieistotnych rzeczy aby zjeść np.śledzia z cebulką na zimno.Same potrawy też pozostawiają duuużo do życzenia.Zespół góralski przygrywający do kolacji pomylił repertuar...zamiast kolęd kawałki o zbójnikach,ciupaskach i takich co ukradli księżyc.Na deser Mikołaj wołający o pomstę do nieba z kawałkiem waty na białej gumce...tak na przyszłość prosimy osobę decyzyjną aby przed wpuszczeniem Mikołaja na salę sprawdziła Mikołajowi alkomatem ilość alkoholu w wydychanym powietrzu...przecież Mikołaj jest dla dzieci ludzie kochani!Ogólnie sumując cała logistyka,obsługa oraz jedzenie potrafią niestety zepsuć nastrój oraz czar kolacji wigilijnej.Drogie Grono Kierownicze warto może przedyskutować ten przypadek i pomyśleć nad jakimiś zmianami.Pozdrawiamy.