Ślub odbył się 6 czerwca, organizacje zaczęliśmy w styczniu, właśnie wtedy po raz pierwszy wymieniliśmy się mailami z hotelem, w którym kilka miesięcy później odbył się nasz ślub. To był idealny i najpiękniejszy dzień w naszym życiu, naprawdę…:)
Pomysł na ślub za granicą pojawił się już kilka lat temu, a pewność, że to będzie Santorini przyszła z momentem zaręczyn na wakacjach w Grecji, mamy do niej słabość ze względu na wspaniały klimat, przepyszne jedzenie, obłędne widoki i po prostu, ogromny sentyment.
Planowanie ślubu zaczęliśmy od poszukiwań hotelu, zdecydowaliśmy, że spróbujemy zorganizować ślub i całą podróż poślubna sami. Posługiwałam się Instagramem i oznaczeniami, i w ten prosty sposób trafiłam na Cocoon Suites, piękny, luksusowy hotel w Imerovigli. Planowanie ceremonii, ślubnej kolacji i pobytu w przepięknym apartamencie nowożeńców zajęło nam “kilka maili”. Naszym jedynym “obowiązkiem” było kupienie biletów lotniczych, zarezerwowanie noclegu, przygotowanie i przetłumaczenie niezbędnych dokumentów i wskazanie menadżerce hotelu dekoracji jakie chcieliśmy mieć w dniu ślubu. Już zawsze będę powtarzała mężowi, że byłam “wymarzoną’ panną młodą, ze względu na mój brak wymagań i szybkie podejmowanie decyzji co do wystroju. Miało być biało i minimalistycznie, padło więc na ślubny łuk i świeczki.
Ślub.
Dzień ślubu, myślałam, że będzie zwariowany, ale czy był? Mimo, że ślub odbył się 6 czerwca o 18;00, a my wylądowaliśmy na Santorini tego samego dnia, kilka godzin wcześniej, wbrew pozorom nie sprawiło, że byliśmy zestresowani czy spóźnieni. Kilka godzin przed ślubem, delektowaliśmy się widokami, luksusem naszego przeeeepięknego apartamentu, prywatnym basenem “wychodzącym” z łazienki i popijaliśmy to wszystko winem przy greckiej playliście.
Kochane Dziewczyny, pewnie będziecie ciekawe 😉 Malowałam i czesałam się sama 🙂 Byłam taka szczęśliwa, taka przejęta i “zdrowo” zestresowana. To był stres, który pojawił się dla zasady, najprzyjemniejszy maleńki stres jakiego w życiu doświadczyłam.
Jeśli macie pod ręką telefon, możecie włączyć piosenkę z filmu Mamma Mia, “I have a dream”. Jeśli ją słyszycie, to znaczy, że właśnie schodzę po schodach do mojego przyszłego męża, on się odwraca i widzę jak świecą mu się na mój widok oczy. First look, tak to się chyba nazywa. Warto było zobaczyć minę zachwyconego narzeczonego. Patrzył na mnie, jak zaczarowany, właśnie chce mi się płakać na samo wspomnienie…
Ślubu udzielił nam najprawdziwszy z krwi i kości grecki urzędnik. Ceremonia wybrzmiała w języku greckim, ale dzięki Pani, która tłumaczyła ją nam na bieżąco w języku polskim, wszystko rozumieliśmy 🙂
Ślub trwał około 7 minut, to było najpiękniejsze 7 minut w naszym życiu 🙂
Nie martwcie się o świadków, może nimi zostać każdy, kto znajdzie się w pobliżu dwóch metrów i akurat ma możliwość oddania swojego podpisu 😀
Po ślubie, została przygotowana dla nas przepyszna, uroczysta kolacja przy świecach, butelce pysznego wina i ulubionej muzyce. To wszystko oczywiście z obłędnym widokiem na grecką kalderę.
W trakcie kolacji zatańczyliśmy swój pierwszy taniec i odczytaliśmy przysięgi, które sami napisaliśmy. Miałam wrażenie, że to film, było bardziej niż idealnie, to była magia.
Dodam, że jeśli jakakolwiek małżeństwo mówiło Wam, że w dniu swojego ślubu możecie zapomnieć o nocy poślubnej, to nie w Grecji 😉
Następnego dnia, bez żadnego problemu, sami odebraliśmy najważniejszy dla nas dokument o zawarciu związku małżeńskiego od tego samego urzędnika, który udzielił nam ślubu. Wszystko trwało jakieś 5 minut.
Suknia ślubna. Nigdy nie zapomnę uczucia szczęścia i ogromnego wzruszenia kiedy zdecydowałam się na moją najpiękniejszą, klasyczną i bardzo kobiecą suknie slubną. Stałam przed wielkim lustrem i płakałam, jak na romansidłach!
One Love Atelier Bridal to salon sukni ślubnych w Mielcu. Mam ogromne szczęście, że trafiłam na ich instagrama (całkowicie przypadkiem!), który od razu mnie oczarował! Kiedy weszłam do salonu, od razu wiedziałam, że jestem w najpiękniejszym salonie sukien ślubnych jaki do tej pory miałam okazję zobaczyć, wiedziałam też że trafiłam na najbardziej profesjonalny zespół i do wspaniałej właścicielki salonu, Pani Ilony. Wystarczyła jedna wizyta żebym zdecydowała się na zakup sukni, dodatkowo w salonie Dziewczyny pomogły dobrać mi przepiękne dodatki.
Kilka dni przed ślubem z One Love Atelier Bridal ostatecznie wyszłam z suknią ślubną, trenem specjalnie zaprojektowanym dla mnie przez Panią Malwinę Kalatę z Atelier vie de cheteau, opaską idealną na grecki ślub w kolorze żółtego złota i torebką! Aaa! Zapomniałabym! Oczywiście, że po przymiarce razem z moją Mamą wypiłam w salonie przepyszne musujące prosecco i na pamiątkę wylądowałam na oficjalnym profilu salonu! Tam na pewno poczujecie się bardzo wyjątkowo 🙂
Stylizacja Pana Młodego. Powstała kilka dni przed wylotem. Koszula, spodnie i buty kupione w sieciówce. Mój mąż mimo, że nie miał na sobie kilku tysięcy wyglądał naaaajlepiej na świecie <3
Zdjęcia i film.
Przepraszam, ale muszę powiedzieć to na głos, bez skrępowania i grama skromności. Razem z moim mężem mamy NAJPIĘKNIEJSZE ślubne zdjęcia i film ze wszystkich ludzi NA ŚWIECIE.
AB weddings błagam Was! Zapamiętajcie tą nazwę! AB WEDDING, powtórzcie to jeszcze na głos kilka razy! To najzdolniejsza para, najwspanialszych ludzi na świecie! To małżeństwo tak utalentowane, tak zdolne, tak kreatywne, tak profesjonalne i tak niezwykłe, że nam BRAK SŁÓW. Jeśli nie wierzycie, zaglądnijcie na ich social media i sami sprawdźcie.
Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się z Anią i Bartkiem na lotnisku, dosłownie rzuciliśmy się sobie w ramiona! Obcy ludzie! Z nimi nie da się inaczej. Z “usługodawców” stali się naszymi ukochanymi znajomymi. Spędzili z nami najważniejsze dla nas kilka dni i uwierzcie mi, byli wspaniałymi kompanami w tym naszym “samotnym” ślubie. Sprawili, że całowaliśmy się jeszcze częściej, że śmialiśmy się jeszcze częściej, że powiedzieliśmy sobie słowa, które nigdy wcześniej nie wybrzmiały, ze spoglądaliśmy na siebie jeszcze bardziej zakochani. To dlatego, że oni wprowadzają młodą parę właśnie w taki “klimat”, w tak magiczną bańkę. I w tym wszystkim, stoją z boku, i łapią każdy ten moment. Każdy NAJWAŻNIEJSZY, NAJPIĘKNIEJSZY. Wzruszam się kiedy o tym pisze. AB Wedding to nie tylko Bartek, który robi zdjęcia i Ania, która nagrywa. To ludzie, którzy stają się Waszymi przyjaciółmi i którzy wyciskają z Was najpiękniejsze emocje jak cytrynę. Wierzcie mi na słowo, że film i zdjęcia obejrzałam już setki razy, i do dzisiaj, za każdym, jednym razem mam zaszklone oczy. Ze szczęścia, ze wzruszenia. Talent Ani i Bartka to najpiękniejszy ślubny prezent jaki mogliśmy sobie z moim Mężem sprawić <3
Zaproszenia ślubne, taaak, zaproszenia ślubne były nam potrzebne, mimo że na swój ślub polecieliśmy sami, ja i mój mąż, postanowiliśmy wyprawić “wesele”!! Szczerze mówiąc słowo: “wesele” bardzo mnie bawi, a to dlatego, że to zdecydowanie nie było tradycyjne wesele, to był naaaajgrubszy melanż na jakim w życiu byłam! Wszystko zachowane w greckim klimacie! Piękny ogród, leżaki, światełka, jacuzzi, muzyka ze spotify, oliwki, zorba i grecka flaga. O raaany! Jaka to była noc! Nigdy się tak nie wybawiłam. Zrobiliśmy to dokładnie tak jak chcieliśmy! Chciałam mieć chipsy! Miałam chipsy! Chcieliśmy wskoczyć o 5 rano do jacuzzi? Wskoczyliśmy! Chcieliśmy zatańczyć poloneza? Zatańczyliśmy i pękaliśmy przy tym ze śmiechu! Wszystko było wymarzone i po naszemu! Z najbliższymi, ukochanymi przyjaciółmi u boku. Na oczepinach ja rzucałam welonem, a mój mąż PIŁKĄ DO SIATKÓWKI! Po co o tym wspominam? Bo chcę żebyście wiedzieli, że możecie to zrobić po swojemu. To jest WASZ dzień, WASZ <3 Oprócz ciągłego śmiechu, w trakcie ogrodowej imprezy przemyciliśmy 6 minut wzruszenia. Na ogromnej ścianie domu, na “pożyczonym’ projektorze wyświetliliśmy nasz ślubny filmik. Moje przyjaciółki razem ze mną płakały, faceci żartowali, a na końcu wszyscy jeszcze raz oficjalnie wyklaskali nam gratulacje <3 To był najpiękniejszy moment imprezy <3
Zdjęcia z “wesela”. Przy okazji całej organizacji i planowania naszego ślubu, śmiało mogę nazwać się farciarą. Fotografa na imprezę “zorganizowałam” w czwartek, impreza odbyła się w sobotę 😀 Dzięki poleceniom znajomych trafilam na przeeeezzdolną Natalię Świerat – Myimmortalpassionwedding <3
Natalia zagadnęła na 2 godziny imprezy i w ciągu tych 2 godzin zrobiła zdjęcia o jakich nawet nie marzyłam. Wszyscy czuliśmy się bardzo swobodnie i mamy wspaniałą pamiątkę z każdym z naszych przyjaciół <33
Wracając do naszych niebanalnych zaproszeń ślubnych, zrobiła je dla nas Dominika Grudysz, mamy ogromne szczęście że to nasza ukochana koleżanka, która też bawiła się z nami na poślubnej imprezie, ale do tego jest naprawdę przeeezdolna i ogromnie utalentowana!! Uwielbiam nasze zaproszenia!!
Grecka kolacja.
Ostatni weekend świętowania naszego ślubu. Uroczysta kolacja z najbliższą rodziną, z zaprosiliśmy rodziców, dziadków, rodzeństwo i dzieci <3
Cała kolacja obowiązkowo utrzymana była w greckim motywie. Ponownie na projektorze wyświetliliśmy zdjęcia, a punktem kulminacyjnym był film 🙂 Zależało nam żeby nasza rodzina chociaż przez chwilę mogła poczuć jakby tam z nami była, wszyscy byli zachwyceni i bardzo szczęśliwi. “Tradycyjnym” elementem było krojenie przepysznego tortu, który zrobiła dla nas @gorzkagorzka. Restauracja Wina dajcie, w której zostaliśmy ugoszczeni zapewniła nam praaaawdziwą ucztę. Na stołach były greckie przekąski i przepyszne wino, dodam że Wina dajcie to nasze ukochane miejsce w Rzeszowie, w którym bardzo często świętujemy ważne dla nas dni i randkujemy <3
Rodzinne zdjęcia na kolacji zrobiła nam nasza koleżanka Kornelia Kuźma, musicie zajrzeć na jej instagrama! Magia! <3
Wieczór panieński.
Być może to od niego powinnam zacząć, w końcu odbył się jeszcze przed ślubem 😉
To był wieczór o jakim nawet nie śniłam, moje ukochane Dziewczyny sprawiły, że wybawiłam się jak szalona. Było przepięknie, grecko i po prostu najlepiej na świecie! Moje przyjaciółki zrobiły mi taką niespodziankę, że całą przepłakałam!!! Odtańczyły scenę z Mamma Mia, w której mama Sophie razem z koleżankami wyśpiewały “super trouper” na jej wieczorze panieńskim! Przypadek?! Nie sądzę!! To byyył jakiś obłęd!! Miały stroje i mikrofon! Kocham je!!!
Cały wieczór i noc spędziliśmy w przytulnym domku z przepięknym widokiem!
Kochane przyszłe Panny Młode! Bardzo się cieszę, że mogłam podzielić się z Wami naszym pomysłem na ślub. Myślę, że odbiega od pewnych norm, ale dla nas był to najpiękniejszy czas w życiu, w którym nigdy nic bym nie zmieniła. Życzę Wam, żebyście razem ze swoimi przyszłymi mężami miały odwagę trzymać się swoich marzeń i swojego planu na to jak, gdzie i z kim spędzicie dzień swojego ślubu. Jeśli chociaż przez krótką chwilę pomyśleliście o ślubie w Grecji, wyłącznie swoim własnym towarzystwie, to nie zastanawiajcie się już dłużej, to będzie najpiękniejszy czas jaki razem spędzicie. Magiczny i wyjątkowy. I pamiętajcie, jesteście w stanie to wszystko zorganizować sami 😉
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł