Jubileusze małżeńskie były świętowanie od czasów renesansu zwłaszcza przez wyższe sfery, poczynając od rodzin królewskich. Uroczystości obchodzono zwłaszcza w pełne rocznice: dziesiątą, dwudziestą. Rzadko które pary miały szczęście na wspólne przeżycie ćwierćwiecza lub czterdziestolecia od momentu złożenia przysięgi małżeńskiej a wynikało to ze średniej długości życia w tamtych czasach.
Upowszechnienie tradycji świętowania rocznic zawarcia małżeństwa nastąpiło dopiero od XIX wieku. Szczególnie chętnie celebrowano srebrne i złote gody, podczas których jubilatom towarzyszyła najbliższa rodzina. W historycznych dokumentach z tego okresu zachowało się wiele opisów takich uroczystości.
Krakowska pamiętnikarka Maria Estreicherówna w swojej książce „Życie towarzyskie i obyczajowe Krakowa w latach 50-tych XIX wieku” opisuje srebrne i złote jubileusze w środowisku krakowskiego mieszczaństwa i inteligencji. W opisach powtarzają się pewne elementy. Uroczystości najczęściej rozpoczynały się w kościele, gdzie małżonkowie rozpoczęli wspólną podróż przez życie. Doniosłość chwili podkreślały ogromne ilości kwiatów i ciepłe światło niezliczonych świec w świątyni. Zebrani wysłuchiwali kazania, będącego pochwałą miłości a następnie kapłan święcił ponownie obrączki.
Następnie odbywał się uroczysty obiad. Z okazji srebrnych godów małżonkowie dostawali prezenty właśnie z tego kruszcu a podczas przyjęcia chętnie wznoszono toasty. Tradycją było wspominanie dnia ślubu przez starszych członków rodziny, którzy pamiętali to wydarzenie. Zebrani słuchali tych opowieści z uwagą, starając się uchwycić atmosferę chwili. Czasami zdarzało się, że po srebrnych godach rodzina powiększała się o nowego członka – takie późne dzieci nazywano „srebrnymi” i były bardzo radośnie witane na świecie.
W historii zachowało się znacznie mniej opisów pięćdziesiątej rocznicy pożycia. Jeden z nich należy do Marii Małgorzaty z Radziwiłłów Potockiej i dotyczy „złotych godów” jej rodziców: Ferdynanda i Pelagii Radziwiłłów, które odbywały się tuż przed wybuchem I wojny światowej – w lipcu 1914 roku. Przygotowania trwały rok – odrestaurowano zabytkowy zamek Radziwiłłów w Ołyce a zjazd rodzinny spokrewnionej arystokracji z całej Europy był niebywale liczny. Jubilaci otrzymali przed ołtarzem dwie wyrzeźbione w hebanie, zdobione złotem laski pielgrzymie. Wręczano je jako symbol długoletniej, wspólnej podróży przez życie.
Jubilaci otrzymali od rodziny wspaniałą zastawę stołową ze złoconego brązu, natomiast szlachta zagrodowa wręczała beczułki miodu, słoje marynowanych grzybów i połacie wędzonej dziczyzny. Rozwój techniki spowodował, że uroczystość została uwieczniona na fotografiach. Ostatnie tego typu zdjęcie zostało zrobione tuż przed wybuchem wojny…
Bogna Wernichowska
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł