Obecnie pogoda, mimo że mamy wiosnę, nas nie rozpieszcza. Ale jak to mówią- kwiecień- plecień bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. Ale ta sesja na pewno rozgrzeje nasze serca. Wystarczy tylko spojrzeć na te zdjęcia! Spojrzeć, milczeć i się zachwycić! Tym bardziej, że Magda i Daniel to naprawdę sympatyczna para, z którą po prostu można konie kraść. W każdym kogo spotykają powodują wiele pozytywnych emocji.
Marzyli o sesji na koniach i podróży nad morze. Te pomysły zainspirowały fotografa do uczestnictwa w sesji zorganizowanej przez Bridelle. Okazało się jednak, że w Warszawie też jest bardzo piękna plaża i to właśnie tam została zrealizowana ta sesja. Celem jej było to, żeby było spokojnie, minimalistycznie i po prostu ładnie.
Fotograf, kiedy planował tę sesję od początku widział Magdę w wianku- jej dziewczęca uroda jest wprost do tego stworzona- dlatego pożyczył go od swojej znajomej. Trzeba przyznać, że Panna Młoda prezentowała się po prostu ślicznie. Fotograf jednoznacznie stwierdza, że podczas tej sesji świetnie się bawił z Parą Młodą, co jest po prostu na zdjęciach widoczne. Podczas tej sesji Magda prezentowała się po prostu cudownie. Oprócz wspominanego już wianka miała na sobie prostą letnią sukienkę, w której prezentowała się niesamowicie dziewczęco i wdzięcznie. Takie kobiety to sam urok i wdzięk.
Oprócz tego Magda zaprezentowała się również we wspaniałej sukni ślubnej. Jej prosta linia wspaniale wyeksponowała jej smukłą sylwetkę i podkreśliła kobiece atuty. Śmietankowy kolor tej kreacji cudownie współgrał z karnacją Magdy o ciepłym odcieniu. Warto również zauważyć to, w jaki sposób podczas tej sesji prezentował się Pan Młody, Daniel. Ubrany w garnitur w kolorze granatowym prezentował się nowocześnie, ale bardzo szykownie i modnie. Bardzo ciekawym rozwiązaniem był brzoskwiniowy krawat. Świetnie rozświetlił całość stylizacji. Tak właśnie powinien prezentować się Pan Młody- i to nie tylko podczas plenerowej sesji ślubnej.
Kiedy patrzymy na te zdjęcia, to czymś, co niewątpliwie zwraca naszą uwagę są kolory. Nie można ich określić w jeden, jednoznaczny sposób. One umykają wszelkim definicjom. Są nieokreślone. Dzięki temu tym bardziej piękne. Niewątpliwie mają w sobie to coś. Ani nie są pastelami, ale nie są też kolorami nasyconymi.
Zawsze kiedy nam się wydaje, że jesteśmy w stanie coś podporządkować określonym klasyfikacjom, to pojawia się inne coś, które udowadnia nam, że byliśmy w błędzie. Czy to nie jest piękne? Mówiąc o kolorach niewątpliwie warto wspomnieć o świetle. Zdjęcia byli realizowane na otwartej przestrzeni, więc należało współpracować z naturalnym światłem, co nigdy nie jest łatwe. A tutaj udało się to po mistrzowsku.
Światło tworzy atmosferę bardzo subtelną, tajemniczą i zmysłową. Czy właśnie nie tymi określeniami można określić miłość. A czy to nie ona jest głównym tematem tej sesji? No właśnie…
Oprawa fotograficzna: Studio Sorelle |Wianek: Fabrica de Pasjone, atelier Mokotów
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł