Wszystkie Pary mają wiele pomysłów na swoją narzeczeńską sesję. Wszyscy chcą, aby to było oryginalne, ponieważ ma upamiętniać najpiękniejszy czas w ich życiu. Ta Para zdecydowała się na sesję w stylu Dzikiego Zachodu. Chcesz zobaczyć, jakie były efekty tego działa? To nie możesz przegapić tej galerii.
Para poznała się przez wspólnych przyjaciół, którzy uznali, że może coś się między nimi wydarzyć. Intuicji przyjaciół trzeba w końcu ufać. Potem był majowy wieczór, przyjęcie z grilem, pewna mała chatka i tak oto to wszystko się zaczęło. Oboje byli sobą zainteresowani. Pierwsze spotkania wynikały same z siebie- chociażby dlatego, że ówczesne miejsce pracy Panny Młodej znajdowało się obok miejsca pracy Krzyśka.
Oboje pięknie się ze sobą prezentują. Ona jest delikatna i eteryczna, a on silny i męski. Duet idealny. Razem prezentują się niczym Para z filmu. Połączenie piękna z siłą. Taka kompozycja jest idealna.
Cała sesja jest wspaniale skomponowana. Razem tworzy spójną opowieść o Parze, razem ze wszystkimi jej wzlotami i upadkami. Tylko takimi historiami możemy się wzruszać i je głęboko przeżywać.
Chyba wszyscy z Dzikim Zachodem mamy jak najlepsze skojarzenia. To w końcu klimat westernów i najlepszych kreskówek. Wszyscy chętnie byśmy wróciły do takiego okresu w naszym życiu. Nic więc dziwnego, że Para zdecydowała się utrzymać swoją sesję w takim klimacie.
Klimat Dzikiego Zachodu został zbudowany w bardzo szczególny sposób. I trzeba przyznać, że w bardzo udany. Zdjęcia mają naprawdę swój charakter. Chcesz się poczuć jak w amerykańskim filmie? To ta sesja na pewno Ci się spodoba.
Czymś, co zwraca uwagę w tej sesji są kolory. Te barwy są czyste i nasycone. Jest w nich prawdziwa energia, oglądając je możemy na własnej skórze poczuć ten klimat.
W tej sesji szczególna jest energia. Ona wprost kipi z tych zdjęć. Jest w nich dynamizm, prawdziwy czad. To coś niezwykłego. Sesja jest różnorodna. Odnajdziemy w niej zarówno portrety, jak i fotografie, gdzie Ania i Krzyś występują wspólnie. Wszystkie czymś się wyróżniają. Mają w sobie to coś.
Ważne jest to, że Ania i Krzyś nie zdecydowali się na to, aby w swojej sesji narzeczeńskiej wystąpić w strojach ślubnych. No bo i po co. Mogłoby to przecież źle wróżyć. Wystąpili w bardzo prostych stylizacjach. Dodało to całej sesji wiele prostoty. W sesji pojawiło się kilka rekwizytów. Jednym z nich są buty Ani. Panna Młoda zdecydowała się na kowbojki. I był to bardzo dobry pomysł. Dzięki temu jej stylizacja, którą wykorzystała w sesji nabrała sznytu!
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł