Coraz więcej par pragnie dokumentować każdy etap swojego życia: wspólne spotkania, zaręczyny, ślub, potem najpiękniejsze chwile spędzone z dziećmi. Chcą mieć do czego wracać po latach. Aleksandra i Damian chcieli jak najdłużej w pamięci zachować czas swego narzeczeństwa. Zobaczcie, co powstało z tej niecodziennej sesji zdjęciowej.
Nasi narzeczeni wybrali na miejsce sesji jesienny las rosnący nad jeziorem. Postawili na prostotę – nie towarzyszyły im niecodzienne dekoracje, za całe tło posłużyły… czerwony koc i delikatne cotton balle. Drzewa, pozbawione już większości liści, idealnie współgrały z ich stylizacjami. Damian założył stylową koszulę w biało-niebieską kratę, która jednak jest bardziej casualowa niż elegancka. Do tego proste, ciemne, materiałowe spodnie. Ola postawiła na jasny podkoszulek, do którego dobrała bordową spódnicę tuż za kolana. Z racji pory roku założyła do tego ciemne, kryjące rajstopy. Nie zapomniała też o stylowym, bordowym kapeluszu, który idealnie współgrał z jej delikatnie falowanymi, ciemnymi włosami. Całość obu stylizacji dopełniały zamszowe, wiązane buty kojarzone raczej ze stylizacją ułożonych uczniów prestiżowej szkoły niż romantycznym spotkaniem.
Sesja pełna jest niedopowiedzeń i niebanalnych kadrów, co powoduje, że trudno oderwać od niej wzrok. Typowe ujęcia sesji narzeczeńskich są natomiast przesycone ich miłością, która powoduje, że zdjęcia są niepowtarzalne. W wielu kadrach możemy dostrzec niecodzienny atrybut sesji – czerwony koc, który otula ich jak miłość, którą się darzą. Daje im też takie ciepło, które odczuwają mówiąc do siebie „Kocham Cię”. Jest też idealnym miejscem na zrobienie sobie przerwy podczas sesji, na czym również „przyłapał” ich uzdolniony fotograf.
Przyroda wygląda jakby godzinami trenowała swoje piękno, by idealnie wyjść na zdjęciach. Światło słoneczne delikatnie przedziera się przez drzewa wzmagając wrażenie niezwykłości chwili. Mgły delikatnie otulają naszych narzeczonych, co powoduje, że wyglądają jakby unosili się na chmurze. Ostatnie suche liście czy krople rosy, odbicia zakochanych w tafli jeziora, jakby zamarłe elementy przyrody pogłębiają wrażenie znajdowania się w magicznym miejscu i podczas wyjątkowego momentu. Niektóre zdjęcia są pozbawione realnych kolorów, co nadaje całej sesji tajemniczości.
Ola i Damian na każdym zdjęciu wpatrują się w siebie ze wzrokiem pełnym miłości i czułości. Delikatne muśnięcia ich dłoni sugerują chęć ciągłej bliskości i obawę przed zmuszeniem do dłuższego rozstania. Bardzo ciekawym ujęciem jest zdjęcie, na którym błogo wpatrują się w swoje oczy i są owinięci wełnianymi, świecącymi kulami pośród mgieł i drzew. Z daleka wygląda to jak świetliki krążące wokół nich lub nić łącząca ich uczucie.
Nasi wspaniali narzeczeni z pewnością będą mieli niepowtarzalną pamiątkę na długie lata. Niesamowitych ujęć podczas sesji dokonał jak zawsze niezawodny Bartłomiej Kiepas, który zwykłą wędrówkę do lasu potrafił zamienić w czarujące kadry.
Oprawa fotograficzna: Time To Wedding Photography |
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł