Choć w arystokratycznych kręgach to od dawna must have, to zaproszenia ślubne wykonywane techniką letterpress dopiero niedawno podbiły serca panien młodych na całym świecie. Na czym polega ich urok?
Letterpress to znana od wieku technika druku wypukłego z głębokim tłoczeniem. Do produkcji zaproszeń ślubnych w tej technice używa się specjalnego papieru wykonanego w 100% z bawełny. Wytłoczone litery pokrywa się żywicą, dzięki temu sprawiają wrażenie trójwymiarowości.
Ten sposób drukowania najważniejszych dokumentów, w tym zaproszeń dyplomatycznych, pochodzi z wiktoriańskiej Anglii. Brytyjska rodzina królewska jest mu wierna do dziś (spójrzcie na zaproszenie księcia Williama i księżnej Catherine). W Polsce na takie zaproszenie zdecydowała się m.in. aktorka Małgorzata Kożuchowska.
Jeżeli i Wam marzy się królewskie zaproszenie ślubne, musicie pamiętać, że obowiązywać Was będzie także stosowna etykieta: zaproszenie ma swój charakterystyczny brytyjski urok, tutaj liczy się przede wszystkim prosty tekst i dystyngowana forma. Ale to nie znaczy, że nie możecie pozwolić sobie na nowocześniejszą formę – prosta grafika nawiązująca do motywu przewodniego ślubu będzie jak najbardziej na miejscu.
Tego typu zaproszenia ślubne nie są powszechnie dostępne (wymagają posiadania odpowiednich maszyn). W Polsce w takim druku specjalizuje się m.in. firma Cartalia. Ich propozycje nie są najtańsze (ok. 32 zł za sztukę za eleganckie zaproszenie w twardej okładce zamknięte w eleganckim pudełku), ale za to warte grzechu! Nowoczesne wzory dla odmiany proponuje firma Letterart Printing Studio, która indywidualnie wycenia każde zamówienie (koszt zależy m.in. od ilości sztuk czy koloru) i posiada szeroką gamę wzorów do wyboru.
Zobacz również: “Zaproszenia ślubne w ludowym stylu”
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł