Kto powiedział, że wesele musi odbyć się w pałacu, sali weselnej czy też dworku? A gdyby tak zorganizować je w stodole? O przyjęciu weselnym w tym jakże magicznym miejscu marzy wiele par. Tak też było w przypadku Martyny i Pawła. Stodoła, która obecnie służy jako budynek gospodarczy, należy do rodziny Pana Młodego. Można więc rzec, że lokal weselny narzeczeni mieli w zasięgu ręki. Na początku, miejsce to nie wyglądało zbyt obiecująco, jednak dzięki pomocy rodziny, składowisko niepotrzebnych rzeczy, zmieniło się w cudowne i klimatyczne miejsce. Nad organizacją i koordynacją związaną z najważniejszym dniem w życiu Martyny i Pawła czuwały profesjonalistki z Czyni Cuda.
Wsparcie rodzin Martyny i Pawła było odczuwane na każdym kroku. Cudowna mama Pana Młodego, gdy tylko dowiedziała się o pomyśle zorganizowania przyjęcia w stodole, wzdłuż płotu posadziła piękne słoneczniki, które zakwitły dokładnie kilka dni przed przyjęciem. Z kolei kreatywna i zdolna mama Panny Młodej specjalnie na tą okazję odrestaurowała stary kredens, który został wykorzystany na słodki bufet.
O poranku, w dniu wesela na miejsce przyjęcia zjechali się wszyscy zatrudnieni podwykonawcy, aby zaczarować weselną przestań. W ogrodzie pojawił namiot z krzesłami i stolikami, za który odpowiedzialna była firma Pacyfik. Przy płocie i pięknych słonecznikach została zorganizowana strefa chillout (obowiązkowo z mebli paletowych). Pod ścianą stodoły stanęła strefa bufetowa z barkiem alkoholowym na starej szpuli, wielka balia wyplenioną lodem i różnymi piwami, a także lemoniadą przygotowaną przez Pannę Młodą. Za przepiękne dekoracje w stefie chilloutu i strefie bufetowej była odpowiedzialna firma BeDeko-kwiatowe atelier Anna Berniak. Przepiękne bukieciki nawiązujące delikatnie do stylu rustykalnego wyczarowała florystka z Flo Art. Nie zabrakło również zwiewnych girland i oryginalnych dekoracji świetlnych, o które zadbało ILUMI dekoracje świetlne.
Martyna i Paweł chcieli zorganizować przyjęcie nietypowe, co udało im się w 100%. Zamiast tortu weselnego, goście mogli spróbować przepysznych słodkości z candy baru z Ciastkarni Marysieńka. Młoda Para nie zdecydowała się także na pierwszy taniec, a zamiast typowych zabaw weselnych DJ Dawid Chmielewski przygotował dla gości najlepsze hity! Nawet plączący się pod nogami i lgnący do wszystkich kot bawił się tego dnia wyśmienicie.
Reportaż ślubny, który ogląda się z wielką przyjemnością wyczarowali fotografowie z White Fox, którzy podczas swojej pracy skupili się na tym co najpiękniejsze – na uczuciu i szczerości.
Organizacja i koordynacja: Czyni Cuda | Zdjęcia: White Fox | Florystyka: Flo Art | dekoracje bufetów i strefa chillout : DeDeko-kwiatowe atelier Anna Berniak | oświetlenie i girlandy: ILUMI dekoracje świetlne | DJ: Dawid Chmielewski | Słodkości: Ciastkarnia Marysieńka | Namioty: Wypożyczalnia Pacyfik
Zobacz także:
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Skomentuj artykuł