Cantedeskia (również kalia, kalijka) a po łacinie Zantedeschia. Jest to kwiat niewątpliwie egzotyczny, bo dawno temu sprowadzony do Europy z Afryki. Te kwiaty są nie tylko piekne, ale również bardzo eleganckie w swoim zdecydowanym kształcie.
W Polsce cantedeskie stosuje się również we florystyce funeralnej, stąd może częsta niechęć Panien Młodych do podsiadania ich w swym bukiecie, która w ostatnim czasie ulega pod urokiem tych kwiatów. Są to kwiaty dostępne w wielu kolorach, na przykład: ecru, żółtym, pomarańczowym , różowym, fioletowym, bordowym a nawet czarnym.
W kwiaciarniach możemy wybrać Cantedeskie większe lub mniejsze. Większe, bardzo ładnie same prezentują się w bukiecie, natomiast te z mniejszymi kwiatostanami, idelanie współgrają w towarzystwie wielu innych kwiatów tworzac niebanalną ślubną kompozycję.
Klasyczny w swoim kształcie bukiet ślubny, można połączyć z elegancką wstażką. Dzięki odpowiednio dobranym kolorom oraz dodatkom, bukiet nabiera oryginalnego wyrazu.
Zantchedeschia pięknie prezentuje się również w butonierce pana młodego, tworząc bardzo eleganckie i proste w swojej formie dopełnienie bukietu. Może być zastosowana sama lub w towarzystwie innch kwiatów i liści. Jest to kwiat bardzo praktyczny: kalia jest dość lekka, nie plami oraz jest dostępna niemal przec cały rok.
Jednym z powodów, dla którego Panny Młode decydują się na wybór tych kwiatów jest fakt, że są szalenie trwałe. W przeciwieństwie do wielu innych kwiatów stosowanych w bukietach, kalia charakteryzuje się długą żywotnością, na pewno jeszcze długi czas po ślubie bedzie się ładnie prezentować w wazonie czy na sesji zdjęciowej.
Zobacz także białą dekorację stołu ślubnego i bukiety ślubne ze słonecznikiem!
Z wykształcenia architekt krajobrazu i fotograf, z zamiłowania florysta i fotostylista.
Zapraszam do mojego Kwiatowego Atelier
– Katarzyna Pawluk
Ty także chcesz zostać ekspertem Zankyou? Napisz do nas!
Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule.
Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych?
Zapisz się do naszego newslettera
Komentarze (4)
Skomentuj artykuł