17 wrz 2018
Uciekający z łyżki makaron z rosołu, portrety przy stole i cztery godziny żywej taśmy. Kto z nas nie oglądał filmów ze ślubu, ciągnących się jak brazylijska telenowela? Lata 90. szczęśliwie są już za nami i czasem ciężko jest zrozumieć, jak to się dzieje, że choć technologia idzie do przodu, my wciąż jesteśmy mocno zżyci ze starym systemem tworzenia filmów ślubnych.