Cukiernia KANDULSKI to poznańska firma cukiernicza utworzona w 1983 roku przez jednego z najwybitniejszych polskich cukierników Wojciecha KANDULSKIEGO. Historia przedsiębiorstwa choć młoda i nie może pochwalić się wielopokoleniową tradycją, to stała się z czasem firmą rodzinną, która znana i ceniona jest nie tylko w Polsce ale również poza jej granicami.
Pierwsza cukiernia powstała we wrześniu 1983 roku na jednym z poznańskich osiedli
i zatrudniała wtedy 2 pracowników. Był to mały sklepik z niewiele większym zapleczem produkcyjnym.
Znajomość i ciągłe doskonalenie sztuki cukierniczej a także ambicje Wojciecha KANDULSKIEGO sprawiły, że firma prężnie się rozwijała i odnosiła liczne sukcesy.
Dziś jest to jedno z najnowocześniejszych i największych przedsiębiorstw branży cukierniczej w Polsce, które zatrudnia 150 pracowników. Firma posiada rozbudowaną sieć własnych punktów sprzedaży i sieć sklepów franczyzowych, a także współpracuje z renomowanymi sieciami marketów.
Swoje wyroby cukiernicze dostarcza do wielu znanych firm, hoteli i restauracji na terenie całego kraju jak również zagranicą.
Cukiernia KANDULSKI może pochwalić się szeroką gamą wyrobów cukierniczych,
których niepodważalnym atutem jest wysoka jakość produktu, doskonały smak i artystyczny wygląd. Stało się to możliwe dzięki wyposażeniu pracowni produkcyjnej w maszyny
i urządzenia najnowszej technologii, a także zastosowaniu nowych technik i trendów w produkcji i dekoracji wypieków cukierniczych.
Firma stara się zaspokoić gusta nawet najbardziej wymagających klientów oraz zachwycić szerokim wyborem ciast i tortów, tak więc systematycznie wprowadza do sprzedaży nowy asortyment.
Wojciech KANDULSKI, założyciel firmy, zmarł w 2006 roku, był niezwykle cenionym fachowcem, nauczycielem i pasjonatem sztuki cukierniczej w Polsce. Zdobył również szerokie uznanie zagranicą, przez co należał do ścisłej międzynarodowej czołówki mistrzów cukiernictwa.
W sobotę z żoną zakupiliśmy babkę czekoladową z myślą że przy niedzielnym spotkaniu rodzinnym ze smakiem ja zjemy.
Niestety po otwarciu i rozkrojeniu okazało się że zaczęła się pojawiać pleśń. Musieliśmy obejść się smakiem. We wtorek odniosę babkę do cukierni niech sami sobie zjedzą.